Xtream Dream


5 prób. 64 lata. 53 godziny. 110 mil - o 35 więcej niż ktokolwiek kiedykolwiek pokonał wpław. Diana Nyad przepłynęła wczoraj Przesmyk Florydzki. Jako pierwszy człowiek w historii dokonała tego bez klatki ochronnej.



Po wyjściu na brzeg w Key West powiedziała:
"Mam trzy wiadomości. Po pierwsze, nigdy przenigdy nie powinniśmy się poddawać. Po drugie, nigdy nie jesteś za stary, aby spełniać swoje marzenia. Po trzecie, to wygląda na samotny sport, ale jest zespołowy."

Towarzyszyła jej ponad 30-osobowa ekipa na dwóch łodziach i dwóch kajakach. Karmili ją, poili, badali i dbali o to, żeby tym razem natura, w postaci meduz i rekinów, nie pokrzyżowała jej planów. Poprzednie próby bowiem zakończyły się fiaskiem m.in. dlatego, że została poparzona przez meduzy. A meduzy w Morzu Karaibskim należą do rodziny najbardziej parzących i jadowitych. Ekipa na łodzi wyposażona była również w generator słabego pola elektrycznego odstraszającego rekiny.

To, co najbardziej mnie wzrusza w całej tej historii to nie to, że przepłynęła największy dystans, nie to, że dokonała tego pomimo swojego wieku, ale to, że przez tyle lat walczyła o to, żeby spełnić swoje marzenie. Pierwszą próbę przepłynięcia Cieśniny Florydzkiej podjęła bowiem w roku 1978, czyli 35 lat temu! Udało jej się to za piątym razem. Ileż razy to mówimy sobie "do 3 razy sztuka"? Zbyt wiele. Jeśli o czymś marzymy, powinniśmy to robić do skutku, bez względu na przeciwności.

Po jej wyczynie wśród kubańskiej społeczności pojawiły się dowcipy, w iście kuabńskim stylu, że teraz to już nawet tratwy nie potrzeba, żeby uciec z wyspy, że wreszcie szlak przetarty, i tym podobne. Ale w głębi duszy wszyscy ją podziwiają i wierzą, że tak jak jej po wielu latach udało się osiągnąć nieosiągalne, tak Kubańczycy będą mogli kiedyś postawić stopę na Key West. Ale nie schodząc z tratwy po dwóch dobach wiosłowania, tylko płynąc jachtem lub statkiem, już jako wolni ludzie...


Źródło: profil Diany na Facebooku



KUBAŃSKI INSTAGRAM

@cubaenfoto