Jest kilka takich miejsc na 8-kilometrowym Maleconie, gdzie tuż przy brzegu jest na tyle głęboko, że można z muru skakać na główkę do wody. Wiedzę tę ma każdy hawańczyk, bo chyba nie ma chłopaka, który by tego choć raz w życiu nie zrobił. I można tych młodzieniaszków spotkać tam prawie każdego dnia. Jeśli ich nie ma, to tylko dlatego, że jest fatalna pogoda i zdradliwy prąd.