Podsumowanie wizyty papieża na Kubie

Sorry, że znowu o tym, ale nie mogę sobie darować...

1. Od początku było wiadomo, że papież nie spotka się z przedstawicielami opozycji ani z Damami w Bieli, bo jego agenda jest tak obłożona, że w trakcie trzydniowej wizyty nie da się tego nigdzie wcisnąć. Dało się jednak wcisnąć nieplanowane, "przyjemne i serdeczne" (tak je nazwały media...) spotkanie z Fidelem :/




2. To wideo wrzuciłam już wczoraj na fb. Ale powtórzę, bo warto. Mężczyzna odważył się krzyknąć "Precz z komunizmem!" i został natychmiast zatrzymany przez tajniaków służby bezpieczeństwa. Warto zwrócić uwagę, że podczas gdy go prowadzono, oberwał po drodze od jeszcze kilku osób, w tym od kubańskiego pracownika Czerwonego Krzyża. Czytałam, że organizacje prospołeczne już wystosowały w tej sprawie list do władz MCK.

  W tym filmiku ok. 14 sekundy wyraźnie słychać jak krzyczy "Abajo el comunismo!"

3. Przeprowadzony ostatniego dnia przez meksykańskiego dziennikarza wywiad z Kubańczykami o wrażeniach z wizyty papieża. Dla tych, którzy nie hablają po hiszpańsku powiem, że pan w białej czapeczce wyrażał się dość niepochlebnie i nie zgodził się z gościem w łańcuchu i białej koszulce, który piał peany na temat tej wizyty. Dziennikarz skupił się jednak na tym, co bardziej kontrowersyjne, czyli panu w czapeczce. Polecam zwrócić uwagę na gości kręcących się z tyłu. Jeśli myślicie, że oni tak sobie po prostu tam stoją, to się mylicie. Jak to się mówi na Kubie estan haciendote sombra, czyli "robią ci cień". Jestem więcej niż pewna, że po wyłączeniu kamery zgarnęli go tak samo, jak gościa z filmiku powyżej...



4. Tutaj artykuł (hiszp.) o tym, jak to dysydenci zostali pozbawieni komunikacji telefonicznej, o czym pisałam w poprzednim poście jeszcze przed wizytą papieża. Jak widać tym bardziej "niebezpiecznym" odcięto nawet telefony stacjonarne...

5. Tutaj kolejny dowód na to, jak bardzo wizyta papieża była absolutnie nie związana z polityką. Każdy Kubańczyk, który uczestniczył we mszy i dostał takie potwierdzenie od lokalnego CDR (Komitetu Obrony Rewolucji), mógł liczyć na to, że nie potrącą mu dniówki za nieobecność w pracy. Innym pojechano po bandzie...







6. Kilka ironicznych, ale jakże prawdziwych, obrazków znalezionych w sieci...






I na koniec fantastyczna fotka - widok na Plac Rewolucji ze szczytu pomnika Jose Martiego. (Czy widzicie te pustki na ulicach wokół?)
źródło: Cubadebate

KUBAŃSKI INSTAGRAM

@cubaenfoto