Kubańczycy będą mogli swobodnie podróżować?

Wszystko, co napisały media polskie na temat nowej polityki migracyjnej Kuby od dnia ogłoszenia ustawy, czyli od 16 października 2012, wygląda, jak zabawa w głuchy telefon. To, co jest u źródła, niekoniecznie jest już w artykułach. Nie wiem czy mają w tym jakiś interes czy to nieudolność tłumaczących artykuły osób lub propagandowe źródła, z których czerpią informację. W każdym razie podano tylko częściowo zgodne z prawdą informacje i ładnie brzmiące nagłówki "Kubańczycy wreszcie będą mogli podróżować". Fakt, to się sprzedaje.



Nowe prawo weszło w życie 14 stycznia br. "Zniesione zostanie pozwolenie na wyjazd, teraz mając tylko paszport każdy Kubańczyk będzie mógł swobodnie podróżować" - trąbiły kubańskie media, a powtarzały setki innych. Jednak każdy trzeźwo myślący człowiek znający odrobinę sytuację na wyspie, pierwsze co zrobił, to zadał sobie pytanie, czy aby na pewno. Przez ponad 50 lat rewolucji bracia Castro nic Kubańczykom nie dali, nie mając w tym swojego ukrytego interesu. Dlaczego mieliby więc dać teraz? 

Mówi się głośno tylko o tym, co będzie na korzyść społeczeństwa, a kompletnym milczeniem zostały pominięte te przepisy, które stanowią kolejne schody do wyjazdu za granicę. Przejdźmy do konkretów, do tej pory aby wyjechać z wyspy trzeba było mieć:

- paszport,
- pozwolenie na wyjazd od władz kubańskich (permiso de salida, potocznie zwane carta blanca),
- zaproszenie (jeśli dany kraj tego wymaga, a większość wymaga zaproszenia, żeby wydać wizę),
- wiza do kraju docelowego.

Obecnie potrzebne są:
- paszport,
- zaproszenie (j.w.)
- wiza.


Teraz paszport mogą dostać wszyscy. Wszyscy poza długą listą wykluczeń. Wykluczone są osoby, które (Art. 23 ustawy):
a) są w trakcie procesu karnego,
b) mają wyroki karne (czyli wszyscy więźniowie polityczni i wielu opozycjonistów),
c) znajdują się w dyspozycji służb wojskowych lub ci mający odbyć w najbliższym czasie służbę,
d) kiedy wskazywać na to będą powody obronności i bezpieczeństwa kraju,
e) mające zobowiązania wobec państwa kubańskiego
f) nie mają zezwolenia przewidzianego na mocy przepisów dotyczących zachowania zasobów wykwalifikowanej siły roboczej dla rozwoju gospodarczego, społecznego i naukowo-technicznej kraju, jak również dla bezpieczeństwa i ochrony informacji urzędowych,
g) niepełnoletnie lub niepełnosprawne, które nie mają zezwolenia rodziców lub opiekunów prawnych,
h) co do których zdecydują tak upoważnione organy ze względu na inne powody interesu publicznego,
i) nie spełniają wymagań nałożonych przez Ustawę o Migracji oraz regulacji dotyczących wnioskowania, przyznawania i wydawania paszportów.

Ułatwienie wyjazdu? Oczywiście! Tyle, że to wciąż władze decydują o tym, komu ma być łatwiej wyjechać! Władze w momencie ogłaszania przepisów bez cienia wstydu przyznały, że przepisy mają na celu "zachowanie kapitału ludzkiego stworzonego przez Rewolucję i uniemożliwienie potężnym krajom kradzież talentów" oraz że Kuba zachowuje prawo do "obrony przed interwencjonistycznymi i wywrotowymi planami" [Stanów Zjednoczonych i ich sojuszników]. Wszyscy wysoko wykwalifikowani specjaliści (inżynierowie, sportowcy, leakrze) mogą się pożegnać z paszportem i marzeniami o jakimkolwiek wyjeździe. Do tej pory ten, kto miał pieniądze, mógł przynajmniej paszport sobie wyrobić i czekać cierpliwie na pozwolenie na wyjazd albo przynajmniej próbować je wszelkimi możliwymi sposobami załatwić. Przeważnie odbywało się to za pomoca łapówki, którą dostawał przełożony w pracy i wysyłał pismo do władz, że taki to a taki obywatel nie miał dostępu do informacji tajnych ani nie ma zobowiązań wobec pracodawcy, czyli de facto państwa. Jak już udało się z pracodawcą załatwić, można było być prawie pewnym, że się wyjedzie. Teraz wszystko poszło na wyższe szczeble, wg mnie właśnie po to, by te praktyki ukrócić.

Wszyscy mówią tylko o tym, że została zlikwidowana ta nieszczęsna "biała karta", która kosztowała 150 CUC, ale nikt nie widzi, że wydanie paszportu zdrożało z 50 do 100 CUC. Nikt nie mówi o opłatach, które trzeba wnosić za odnowienie paszportu co dwa lata. Tak właśnie - paszport kubański wydawany jest na 6 lat, ale w okresie jego ważności trzeba go odnawiać i oczywiście trzeba za to zapłacić. Cała ta 6-letnia operacja wyrabiania i odnawiania paszportu kosztuje w USA prawie 800 dolarów. A paszport kubański mieć trzeba, jeśli chce się jechać, choćby w odwiedziny, na wyspę. Wszyscy urodzeni na Kubie muszą na Kubę wjechać na paszporcie kubańskim, nawet jeśli mają już inne obywatelstwo i inny paszport. Wszystko po to, żeby w razie czego móc obywatela nie wypuścić lub - w razie przewinień - traktować go jak każdego innego Kubańczyka i żeby żadna obca dyplomacja nie mogła się do tego przyczepić. Wjechałeś na paszporcie kubańskim, więc jesteś Kubańczykiem, mamy nad tobą pełną kontrolę!

Pomijam kwestię finansową - 100 CUC za paszport to równowartość przynajmniej 4 miesięcznych pensji. W rzeczywistości niewielu na to stać, zwykle wszystkie opłaty związane z podróżą finansowane są przez rodziny mieszkające zagranicą.

Wszystkie pozostałe przepisy, są tak naprawdę zmianami kosmetycznymi, wprowadzonymi po to, żeby było o czym mówić i żeby pokazać, że coś się jednak daje. Wydłużono z podstawowych 30 do 90 dni możliwość turystycznego pobytu na Kubie (z opcją przedłużenia do 180) dla tych Kubańczyków, którzy mają już inny kraj stałego pobytu. Dla tych, którzy wyjeżdżają, wydłużono okres z 11 do 24 miesięcy, w którym można przebywać poza wyspą bez ryzyka utraty dóbr majątkowych.

A gdyby ktoś miał ochotę poczytać po hiszpańsku, to tutaj są przepisy w Gaceta Oficial.

KUBAŃSKI INSTAGRAM

@cubaenfoto