Dzisiaj przytaczam pytania pojawiające się w mailach do mnie odnośnie transportu. Jeśli macie więcej pytań, zadawajcie je pod tym postem w komentarzach.
Korzystając ze strony Viazul są połączenia między poszczególnymi miastami, także z lotniskiem
Korzystając ze strony Viazul są połączenia między poszczególnymi miastami, także z lotniskiem
- czy należy
spodziewać się opóźnień względem rozkładu? 20 minut nie robi różnicy, ale 1,5
godziny na trasie na lotnisko może boleć
Na długich trasach (Hawana - Santiago) mogą
być opóźnienia, natomiast z Hawany do Varadero raczej nie. A przynajmniej nie
aż takie, bo jedzie się jakieś 2,5h, więc musiałby się stać nie wiem jaki
kataklizm żeby autostrada była nieprzejezdna.
- czy są jacyś
alternatywni przewoźnicy? – połączenia są dosyć rzadkie
Jest druga firma autobusowa ASTRO, ale z zasady
jest tylko dla Kubańczyków, często bilety są wykupione z dużym wyprzedzeniem,
bo jest to tańsza opcja i niewiele osób stać na podróżowanie Viazulem. Ale, tak
jak napisałam, linia jest przeznaczona dla lokalsów i mają prawo obcokrajowcowi nie
sprzedać biletu lub sprzedać go po cenia Viazula w CUC. Poza tym, na lotnisko w Varadero nie dojeżdża, tam można się
dostać tylko Viazulem lub taksówką.
- a może są
bardziej funkcjonalne metody przemieszczania się, pomijam wynajem samochodu
(koszt)?
wynajem auta to droga impreza - ceny zaczynają się od 60
CUC za dzień (za małe skromne autko) + paliwo + ubezpieczenie + kaucja. Pociągów też nie
polecam - rzadko jeżdżą, są w kiepskim stanie, spóźńiają się - gra nie warta
świeczki. Opcja hardcore to autostop, ale od razu mówię, że może być ciężko -
na Kubie z powodu niedoboru środków transportu sami Kubańczycy podróżują w ten
sposób. Jedyną kartą przetargową musi być więc kasa dla kierowcy. Wielu
kierowców nie chce zabierać nawet za kasę, bo wożenie turystów i można dostać
karę. Opcją pośrednią jest wynajęcie lokalnego samochodu z kierowcą i
przemieszczanie się od miasta do miasta. Na pewno będzie drożej niż Viazul, ale
taniej niż wynajęcie auta. Chociaż jeśli do Waszej dwójki znajdziecie inną
parę, to takie wynajęcie lokalsa jest już opcją opłacalną.
Negocjacje zawsze trzeba przeprowadzać
PRZED wsiadaniem do samochodu czy taksówki. I tutaj przydaje się choćby
podstawowa znajomość hiszpańskiego.
Przejazd z
lotniska Varadero wieczorem do miasta – czy istnieje transport publiczny, czy
należy zdać się na taxi?
Z lotniska wydostać się nie jest trudno -
jest Viazul i są taksówki, poza tym jeżdżą autobusy i busy (np. Transtur)
wynajmowane przez touroperatorów, rozwożące turystów z lotniska do
poszczególnych hoteli w Varadero i do Hawany. Jeśli dobrze zagadać z kierowcą
lub pilotką, to można się zabrać "na lewo". Taka podróż do Hawany
kosztuje 20-30 CUC. Do Varadero ok. 10 CUC. Raczej na
100% po każdym przylocie taki autobus się znajdzie i jeśli do przyjazdu Viazula
jest dużo czasu, to warto próbować z tymi autobusami.
Na ile
wcześniej warto być na lotnisku odlatując z Kuby, zważywszy na wszystkie
procedury?
Kubańska strona zastrzega sobie, że trzeba
być na lotnisku 3 h przed wylotem. Wcale nie jest to dużo czasu, bo do odprawy
są kolejki, a potem kolejne do przejścia przez bramki. Poza tym słyszałam, że kiedyś komuś zmienili godzinę wylotu na
godzinę wcześniej (chociaż przypuszczam, że to akurat wiązało się ze zmianą
czasu, która w marcu przypada na inny dzień niż w Europie, no ale taka była
relacja tej osoby...). Jeśli jedziecie na własną rękę, a nie z biurem, dobrze jest dzień
wcześniej zadzwonić i potwierdzić godzinę wylotu bezpośrednio na lotnisku.
Czy Kubańczycy
dużo jeżdzą? Jak docierają do miejsc, trudno dostępnych dla publicznego
transportu? – dogadują się ze znajomymi, autostop..?
Widząc tłumy czekające na drogach
wylotowych z Hawany i przy autostradach w miejscach zbiegu dróg, możnaby
pomyśleć, że tak, Kubańczycy podróżują dużo. Ale przy tak kiepskim transporcie
jest to niewiele w porównaniu do innych krajów. Jeżdżą wszystkim, czym się da -
dogadują się ze znajomymi, stopem, ciężarówkami, wozami, rowerami... A do
miejsc trudno dostępnych dostają się najczęściej... piechotą (lub stopem, przy
odrobinie szczęścia).